Saturday, February 9, 2013


Sobota  9  Luty


 
   Siedzę w fotelu z masażem i i leczę swoje obolałe plecy. Przy okazji mogę coś napisać.

Wczoraj była śnieżyca w Nowym Jorku. Po ostatnim huraganie „Sandy„, wszyscy się obawiają następnego i dlatego w radiu i telewizji ostrzegali przed bardzo poważnej śnieżycy. Nie było jednak tak najgorzej. U nas spadło około 30 centymetrów śniegu a trochę na północ, 60 centymetrów. Ludzie się jednak przestraszyli i w piątek, w wielu stacjiach benzynowych, zabrakło paliwa. Ponieważ było stosunkowo ciepło, kilka stopni Celsjusza a później temperatura spadała, śnieg był mokry. To najlepszy śnieg, jeśli chodzi o widoki na następny dzień. Nie wychodziłem dzisiaj nigdzie, ale zrobiłem zdjęcia naszego domu.
 




 

 

    Oczywiście, musiałem odśnieżyć wokół domu i to jedna z przyczyn, że wszystko mnie boli. Druga, to po usunięciu śniegu, kontynuowałem prace w moim garażu. No i za to teraz płacę.

    Pogoda niestety, powoduje duże problemy w pracy. Został mi 6 miesięcy na skończenie całej budowy. Liczy się więc każdy dzień. A tutaj jak nie przymrozki, to deszcz a teraz jeszcze do tego zasypani śniegiem, czyli nic nie będę mógł robić. Oprócz usuwania śniegu, bo nie mogę czekać na jego stopnienie. Załączam kilka zdjęć z budowy. Pierwsze to widok na Freedom Tower. Widać, że to już ostatnia faza budowy.


 

   A tutaj, rozbieramy stary most. Nie jest to bardzo trudna praca, ale w Nowym Jorku jest! Nic nie może wpaść do wody. Szczególnie stara farba, która zawiera ołów. Inspektorzy tylko czekają, żeby zatrzymać rozbiórkę. Tak więc, najtrudniejsza część prac polega na zawijaniu wszustkiego w specjalne materiały, odkurzanie belek i zabezpieczeń (nie żartuję, jak piszę odkurzanie). Zakładanie zabezpieczeń, chroniących wodę pod nami przed gruzami i później rozbieranie tego wszystkiego. Wariatkowo!




 

     Jeszcze jedna rzecz na zakończenie. Skończyłem robić film z imprezy Halloween z poprzedniego roku. Można go tu obejrzeć.
 
 

 

**********************
    - Spytałem się żonie, co chce dostać na rocznicę ślubu.
    - Coś lakierowanego, najlepiej w białym kolorze, co leci od zera do setki w ciągu trzech sekund - odpowiedziała
    - Wobec tego kupiłem jej wagę!
    I znów była awantura!

 **********************
Byliśmy wczoraj w poradni małżeńskiej
  - Na czym polega państwa problem? - spytał się lekarz
  - Bo żona mi nie daje... - zacząłem
  - Och Ty jełopie zakłamany! - przerwała mi
  - Ja Ci nie daję, napalona fujaro złamana!? Ja, ja?!
  Teraz to Ci „du - czenie„ w głowie, co?!
  - Nie daje mi dojść..- próbowałem skończyć
  - O Ty kutafonie wygięty?! Ja Ci dojść nie daję?! Jak
  Ty masz niby dojść impotencie „zas..any„, hipokryto ty?!
  - ...do słowa - skończyłem
I znów była awantura.

No comments:

Post a Comment