Sobota 9 Luty
Siedzę w fotelu z
masażem i i leczę swoje obolałe plecy. Przy okazji mogę coś napisać.
Wczoraj była śnieżyca w Nowym Jorku.
Po ostatnim huraganie „Sandy„, wszyscy się obawiają następnego i dlatego w
radiu i telewizji ostrzegali przed bardzo poważnej śnieżycy. Nie było jednak
tak najgorzej. U nas spadło około 30 centymetrów śniegu a trochę na północ, 60
centymetrów. Ludzie się jednak przestraszyli i w piątek, w wielu stacjiach
benzynowych, zabrakło paliwa. Ponieważ było stosunkowo ciepło, kilka stopni Celsjusza
a później temperatura spadała, śnieg był mokry. To najlepszy śnieg, jeśli
chodzi o widoki na następny dzień. Nie wychodziłem dzisiaj nigdzie, ale
zrobiłem zdjęcia naszego domu.
Oczywiście,
musiałem odśnieżyć wokół domu i to jedna z przyczyn, że wszystko mnie boli.
Druga, to po usunięciu śniegu, kontynuowałem prace w moim garażu. No i za to
teraz płacę.
Pogoda niestety,
powoduje duże problemy w pracy. Został mi 6 miesięcy na skończenie całej
budowy. Liczy się więc każdy dzień. A tutaj jak nie przymrozki, to deszcz a
teraz jeszcze do tego zasypani śniegiem, czyli nic nie będę mógł robić. Oprócz
usuwania śniegu, bo nie mogę czekać na jego stopnienie. Załączam kilka zdjęć z
budowy. Pierwsze to widok na Freedom Tower. Widać, że to już ostatnia faza
budowy.
A tutaj, rozbieramy
stary most. Nie jest to bardzo trudna praca, ale w Nowym Jorku jest! Nic nie
może wpaść do wody. Szczególnie stara farba, która zawiera ołów. Inspektorzy
tylko czekają, żeby zatrzymać rozbiórkę. Tak więc, najtrudniejsza część prac
polega na zawijaniu wszustkiego w specjalne materiały, odkurzanie belek i
zabezpieczeń (nie żartuję, jak piszę odkurzanie). Zakładanie zabezpieczeń,
chroniących wodę pod nami przed gruzami i później rozbieranie tego wszystkiego.
Wariatkowo!
Jeszcze
jedna rzecz na zakończenie. Skończyłem robić film z imprezy Halloween z
poprzedniego roku. Można go tu obejrzeć.
**********************
- Spytałem się
żonie, co chce dostać na rocznicę ślubu.- Coś lakierowanego, najlepiej w białym kolorze, co leci od zera do setki w ciągu trzech sekund - odpowiedziała
- Wobec tego kupiłem jej wagę!
I znów była awantura!
**********************
Byliśmy wczoraj w poradni
małżeńskiej- Na czym polega państwa problem? - spytał się lekarz
- Bo żona mi nie daje... - zacząłem
- Och Ty jełopie zakłamany! - przerwała mi
- Ja Ci nie daję, napalona fujaro złamana!? Ja, ja?!
Teraz to Ci „du - czenie„ w głowie, co?!
- Nie daje mi dojść..- próbowałem skończyć
- O Ty kutafonie wygięty?! Ja Ci dojść nie daję?! Jak
Ty masz niby dojść impotencie „zas..any„, hipokryto ty?!
- ...do słowa - skończyłem
I znów była awantura.
No comments:
Post a Comment