Początek lata, to odwiedziny w Polsce. Tak się udało, że mogłem być w czasie, kiedy moi rodzice mieli 59 rocznicę ślubu, a oprócz tego w kościele w Myśliborzu, odbyła się msza, po której parafianie uroczyście pożegnali mojego ojca Zdecydował się na zakończenie swojej pracy jako organista. A spędził przy tych organach 51 lat.
Przesiedzieliśmy wspólnie wiele wieczorów. A z Kaziem i Kamilem, to i dotrwaliśmy nieraz do poranka. W tym roku, nie wyjechaliśmy na żadną wycieczkę po Polsce, bo chciałem spędzić więcej czasu z rodzicami. Poniżej, jak zwykle zdjęcia z pobytu.
Nie będę powtarzał, że można kliknąć na wszystkie poniższe zdjęcia, żeby dostać się na stronę ze zdjęciami albo z filmami.
Niestety nie skończyłem jeszcze filmiku z tego pobytu. Nieraz zajmuje mi to trochę czasu. Dołączę go później.
Latem, Wiesia była bardzo zajęta w pracy. Niestety musiała przepracować wiele sobót i niedziel. Kilka weekendów spędziliśmy więc z Elaine sami i wybraliśmy się do kilku różnych miejsc. Pierwsze, to w Stanie Pensylwania. Rzeka Delaware i spływ kajakami albo raczej kanu. Wybrali się z nami Ewa i Piotrek Krasuski. Nasi dobrzy znajomi. Cudowny dzień i przy odpoczynku także troszeczkę sportu. Wody w tej części rzeki były bardzo spokojne, był to więc bardzo relaksujący dzień.
Kilka tygodni później, także z Ewką i Piotrkiem, wybraliśmy się na ocean. Tym razem na ryby. Nie był to sezon na tuńczyki, więc byliśmy blisko wybrzeża, na mniejsze rybki. Oczywiście żaden z nas nie miał większego doświadczenia jako wędkarz. Całość, miała być tylko zabawą i odpoczynkiem. Przyjemny dzień i w odróżnieniu do nowojorskich warunków, można było palić i pić. Trochę nałapaliśmy drobnych rybek. Większość wypuściliśmy z powrotem do oceanu, a te większe oddaliśmy ludziom którzy łowili obok nas. Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy wyciągali zwykłe ryby a nam zdarzało się zawsze coś nietypowego. Najpierw Piotrek złowił kamień (ha, ha). później ja złapałem małego rekina no i za chwilę małą płaszczkę. Było więc trochę śmiechu i następny mile spędzony dzień.
Przyroda jak w tropikach, niesamowita. Po trawnikach, cały czas chodziły dziwne zwierzęta i oczywiście niesamowite ptaki. Jeszcze jedne bardzo udane wakacje.