Thursday, April 29, 2010

Bardzo spodobał mi się ten wierszyk. Gorzka prawda, chociaż myślę, że odnosi się do wielu narodów. My w tym jednak jesteśmy najlepsi !




Balansował na linie pod cyrku kopułą
lecz nikt go nie podziwiał, był przecież niezgułą,
zbyt rzadko się uśmiechał, obrażał zbyt łatwo,
wrażliwy na kamery, reflektorów światło,
i czasem gdy przemawiał wymlaskując słowa,
zapinała mu guzik ta Jego Połowa.

Obśmiany i opluty, dziennikarska zgraja
z kartoflem porównała robiąc sobie jaja,
uwypuklano gafy, potknięcia i słowa,
krytyka to już była mania narodowa.

Że nie internowany, że księżyc, że pije,
że zawistny, że mściwy, że w ogóle żyje,
no, i to "spieprzaj dziadu", i "małpa w czerwonym",
- głosowałeś na Niego? - trzeba być szalonym!

Dzisiaj? - to mój Prezydent! - Och jaki wspaniały!
kocha, lubi, szanuje, wielbi naród cały.
Jaki gest, bo się rozbił, nie doleciał celu,
zasłużył na co najmniej pogrzeb na Wawelu!

Łzy obeschły? Wróciły kompleksy, frustracje?
Czy współczucia nie macie? Serce ma wakacje?
Dzień wcześniej to potwory a po śmierci? Święci!
Och, rodacy! Jesteście chyba p......nięci!

Jak przegiąć to do końca? Świat nas obserwuje?
Czy nawet w chwili smutku umiaru brakuje?
Ciszej już. To nie pora. Sam nie byłem fanem.
Starczy manipulacji. Nie jestem baranem!

Uszanujmy. Uczcijmy. Wspominajmy z żalem,
lecz tak, aby pogrzebu nie pomylić z balem.

Autor: Diatryba

1 comment:

  1. Dziwne losy jednego wiersza. Pierwotna treść i sens okaleczone. Jak to w życiu bywa.

    Tu ma pan oryginalną i kompletną wersję:

    http://diatryba.blogspot.com/2010/04/po-co-ten-cyrk.html

    Pozdrawiam, autor.

    ReplyDelete