Niestety obawiam się, że powtórzą się historie z poprzednich wypadków. W jednym udowodniono winę kierującego pociągiem, ale! Znów nasz system i związki zawodowe. Facet po prostu wymyślił historyjkę, że na chwilę stracił przytomność. Bla, bla, bla. Wina zwalona szybko na niedoskonałe pociągi. Gdzie myślicie prawnicy mogą wyciągnać najwięcej pieniędzy. Od idioty maszynisty czy od miasta i właścicieli linni kolejowych. Setki poszkodowanych ludzi. To przecież miliony dolarów. Aż się prosi, żeby takich wypadków było więcej. Człowiek ułomny, może przecież zemdleć. To że siedział i rozmawiał przez telefon się nie liczy. A pociąg? Powinien mieć najnowsze urządzenia, które by go zatrzymały gdy za bardzo przyspieszy, lub bierze za szybko zakręt. Powinien mieć wszelkie zabezpieczenia które w razie wypadku chronią ludzi, powinien mieć kamery, powinien mieć tysiące innych wymienanych usprawnień. Fajnie by też było, kiedy związki wprowadzić mogły by dodatkową osobę, siedzącą przy monitorach kamer i obserwującą, czy maszynista nie zasłabł. To na początek. Później wprowadziło by się kogoś, kto będzie obserwował tego obserwuwającego! Nie argumentuję tu przeciwko próbie usprawnień! To jest kolejny bieg rzeczy. Twierdzę tylko, że jest to odwracanie kota ogonem!. Kiedyś niczego takiego nie było i jakoś się żyło. Była jednak ludzka, indywidualna odpowiedzialność. Teraz nikt nie jest za nic winny. Związki zawodowe chronią swoich ludzi. My wszyscy za to drogo płacimy! Jak?
Po pierwsze i najważniejsze, niewinni ludzie giną i zostają okaleczeni.
Po drugie, faktycznie różne usprawnienia, potrzebne i niepotrzebne wprowadzane są natychmiast do życia ( szczególnie że zmusza do tego sam rząd). W sposób astronomiczny podnoszą się ceny za bilety. A wcale nie polepsza się wygoda i jakość naszych środków transportu. W samolotach nie moge już zmieścić nóg, tak mało jest miejsca. Nawet za pierwszą walizkę trzeba dodatkowo płacić. Nie podają jedzenia, jeśli są trochę krótsze loty. Za napoje się płaci. Tylko wysrać się można za darmo i to nie wiadomo jak długo to potrwa.
Autobusy nie są lepsze. Płaci się olbrzymie sumy za bilety i trzeba wielokrotnie walczyć żeby się do niego dostać. Przepełnione i wielokrotnie trzeba stać. Co np. dla starszej osoby, pracującej cały dzień i wracającej do domu nie jest takie łatwe. Czy ktoś z nas zastanowił się nad tym głębiej? Płacisz 10 dolarów za przejazd. Jeden usiądzie a inny stoi, też za te same pieniądze. To na cholerę wkładają siedzenia! Lepiej wepchnąć nas jak bydło do autobusu bez siedzeń. Przynajmniej będzie sprawiedliwie. Wszyscy stoją i nie trzeba się wpychać do autobusu. Dla wszystkich starczy miejsca! A bilecik kosztuje tyle samo.
Pociągi, które powinny być najtańsze, są niewiarygodnie drogie.
Oprócz tego, we wszystkich tych środkach transportu, pracownicy (oczywiście w związkach zawodowych) są obrzydliwie nieprzyjemni. W międzykrajowych lotach samolotowych, podawany jest obiad. Zawsze jest do wyboru coś z mięsem a drugie z warzywami. W jednym z nich, stewardesa podeszła do nas. Wiesia zapytała grzecznie co jest do wyboru. Tamta nachyliła się i ze złością odpowiedziała: Jeść albo nie jeść!!
Wiadomo też dobrze, że nie można się z nimi kłócić, bo bardzo szybko mogą Cię wyrzucić z samolotu za zakłócanie spokoju i zagrożenie bezpieczeństwa dla reszty pasażerów!
Ja miałem wypadek ze związkami zawodowymi kolejarzy. Budując most nad kolejami, jeden z nich musi być zawsze obecny, żeby obserwować nas, czy nie robimy czegoś niezgodnie z ich przepisami bezpieczeństwa. Byle co powoduje zatrzymanie naszej budowy. Słusznie czy nie. Tak więc raz to się zdarzyło i nie było do tego najmniejszego powodu. Doszło do małej kłótni i niespodziewanie kolejarz uderzył mnie i rzucił mój telefon na betonową drogę. Na szczęście (tak myślałem), zrobiłem zdjęcie jego ataku i było dużo świadków.
Po pierwsze i najważniejsze, niewinni ludzie giną i zostają okaleczeni.
Po drugie, faktycznie różne usprawnienia, potrzebne i niepotrzebne wprowadzane są natychmiast do życia ( szczególnie że zmusza do tego sam rząd). W sposób astronomiczny podnoszą się ceny za bilety. A wcale nie polepsza się wygoda i jakość naszych środków transportu. W samolotach nie moge już zmieścić nóg, tak mało jest miejsca. Nawet za pierwszą walizkę trzeba dodatkowo płacić. Nie podają jedzenia, jeśli są trochę krótsze loty. Za napoje się płaci. Tylko wysrać się można za darmo i to nie wiadomo jak długo to potrwa.
Autobusy nie są lepsze. Płaci się olbrzymie sumy za bilety i trzeba wielokrotnie walczyć żeby się do niego dostać. Przepełnione i wielokrotnie trzeba stać. Co np. dla starszej osoby, pracującej cały dzień i wracającej do domu nie jest takie łatwe. Czy ktoś z nas zastanowił się nad tym głębiej? Płacisz 10 dolarów za przejazd. Jeden usiądzie a inny stoi, też za te same pieniądze. To na cholerę wkładają siedzenia! Lepiej wepchnąć nas jak bydło do autobusu bez siedzeń. Przynajmniej będzie sprawiedliwie. Wszyscy stoją i nie trzeba się wpychać do autobusu. Dla wszystkich starczy miejsca! A bilecik kosztuje tyle samo.
Pociągi, które powinny być najtańsze, są niewiarygodnie drogie.
Oprócz tego, we wszystkich tych środkach transportu, pracownicy (oczywiście w związkach zawodowych) są obrzydliwie nieprzyjemni. W międzykrajowych lotach samolotowych, podawany jest obiad. Zawsze jest do wyboru coś z mięsem a drugie z warzywami. W jednym z nich, stewardesa podeszła do nas. Wiesia zapytała grzecznie co jest do wyboru. Tamta nachyliła się i ze złością odpowiedziała: Jeść albo nie jeść!!
Wiadomo też dobrze, że nie można się z nimi kłócić, bo bardzo szybko mogą Cię wyrzucić z samolotu za zakłócanie spokoju i zagrożenie bezpieczeństwa dla reszty pasażerów!
Ja miałem wypadek ze związkami zawodowymi kolejarzy. Budując most nad kolejami, jeden z nich musi być zawsze obecny, żeby obserwować nas, czy nie robimy czegoś niezgodnie z ich przepisami bezpieczeństwa. Byle co powoduje zatrzymanie naszej budowy. Słusznie czy nie. Tak więc raz to się zdarzyło i nie było do tego najmniejszego powodu. Doszło do małej kłótni i niespodziewanie kolejarz uderzył mnie i rzucił mój telefon na betonową drogę. Na szczęście (tak myślałem), zrobiłem zdjęcie jego ataku i było dużo świadków.
Przedstawiciele miasta wezwali szefów kolei i zarządali wyjaśnienia. Nię będę opisaywał całości. Najważniejsze, że ich główny szef wypowiedział się, (nawet nie próbując się z tym kryć), że gdybym to ja zrobił temu kolejarzowi to bym był natychmiast aresztowany, ale oni są pod innymi prawami i my nie możemy niczego mu zrobić. Jeśli będziemy dalej rządać jego zwolnienia, to sprawa zostanie przez nich wewnętrznie rozpatrywana (nie wiadomo jak długo) ale w tym czasie oni zamkną naszą budowę!!!
Kierowców ciężarówek, należących do tych samych związków co autobusów, nie jesteśmy w stanie zwolnić z pracy. Musiał by chyba kogoś zastrzelić. Miałem sytuację, gdzie jeden z nich miał poważne trzy wypadki. Jeden z nich mógłby spowodować śmierć wielu osób, gdybyśmy nie mieli trochę szczęścia. Dalej związki nie pozwoliły go zwolnić. Po miesiącach walk, jedyne co osiągnąłem było usunięcie go z mojej budowy, ale firma musiała mu zapewnić pracę na innej!
Nie osądzam dzisiaj tego co prowadził pociąg. Niedługo się wszystko wyjaśni. Zdarzenie to jednak przypomina mi o tej strasznej chorobie naszego wieku. Braku osobistej odpowiedzialnści i zrzucania winy na innych. Sądzenie innych o pomyłki, które sami popełniliśmy. Prania brudów polityków za oskarżanie się co zrobili 40 lat, będąc w szkole średniej, zamiast zwracania uwagi na to co robią teraz i co zamierzają zrobić w przyszłości. Nauczyliśmy się częstego mycia rąk, kiedy nasze ciało przykryte odzieżą jest brudne i śmierdzące.