Ponieważ rzadko zabieram się do pisania, wspomnę że tydzień wcześniej wybraliśmy się z Elaine na Manhattan. W Nowym Jorku bardzo popularne są festyny uliczne. Wymyślane są przeróżne nazwy i powody. Tym razem na 6 Alei odbył się Festyn Międzynarodowy. Czyli taki polski jarmark. Stragany, można kupić różne głupoty, zjeść coś, posłuchać muzyki i pospacerować. Odbywają się one w różnych miejscach a ten był na 6 Alei między 42 i 57 ulicą. Ten na którym byliśmy niczym się nie wyróżniał, ale nieraz lepsze to niż siedzenie w domu. Poniżej załączam zdjęcia z Elaine.
Wracam do głównego tematu. Kilka tygodni temu spotkaliśmy się całą naszą grupą u znajomych, znajomych restauracji. Było bardzo przyjemnie i pod koniec postanowiliśmy, żeby spotkać się u nas na Memorial Day. I tak też się stało. Następna impreza.
Tym razem większość zabawy odbyła się na zewnątrz, w naszym ogrodzie. Pogoda była idealna, ciepło, ale nie wilgotno. Tylko pięciominutowy deszczyk przestraszył nas na chwilę. Czekałem kiedy sąsiedzi wezwą policję, ale jakoś nam się udało. Bar był zawsze wypełniony i tam też trochę sobie potańczyliśmy. Wszyscy się dobrze bawili, no i po dwunastej, już po wielu drinkach wystrzeliłem że może by tak do jacuzzi. Myślałem że nikt się nie zdecyduje ale okazało się, że był jeden który się nie zawahał no i skończyło się kąpielą. Dodam, że ten nie tylko wylądował ze mną w wodzie ale jak już, to na całego... No i.. ale może lepiej obejrzeć to na załączonym filmiku ze zdjęciami. Dodam tylko, że ostania część filmu jest trudna do zrozumienia dla tych którzy nie są z naszej grupy, bo wiele z tych komentarzy (po angielsku) związana jest z z tymi osobami. Wytłumaczę jak się zobaczymy.
Bawiliśmy się do prawie trzeciej rano a nasz kolega Adam jak zwykle przesiedział z nami w barze do rana.
To na tyle. Prawdopodobnie następne zdjęcia będą już z Wami wszystkimi w polsce. No i oczywiście jedno z nich jak będę głosował w wyborach prezydenta.