Sunday, January 24, 2010
Okemo Mt. znajduje sie w stanie Vermont i potrzebujemy okolo 4 godzin zeby tam dojechac. Od kilku tygodni pracowalismy nad wyciagnieciem Elaine na narty. Ostatni raz kiedy Elaine byla z nami to juz historia; okolo 15 lat temu. Nie lubila nart. Trudno ja bylo wiec teraz powtornie namowic. Ale udalo sie. Pojechalismy ze znajomymi (Malgosia, Slawkiem i Staszkiem) w piatek rano i wrocilismy w niedziele wieczor. Pogoda byla przepiekna, choc w niedziele zaczelo sie chmurzyc. Najwazniejsze, ze Elaine zalapala.
Zjezdzala odwarznie, nie marudzila i nawet niezle jej szlo. Nie zostala na zielonej laczce (tak nazywamy plaski teren dla uczacych sie) ale decydowala sie wjezdzac z nami na szczyt i choc na najlatwiejszych trasach zjezdzala bez problemu. Ani razu sie nie przewrocila. Cieszy nas to ze przelamala strach i nawet rozmawiamy o nastepnej wyprawie.
A teraz cos z naszego pobytu. Mieszkalismy w budynku z trzema sypialniami. Kazdy mial wiec osobny pokoj. Oczywiscie glowny pokoj wypoczynkowy i kuchnia. Zeby zrozumiec ta historie, musze troche wytlumaczyc polozenie tych pomieszczen. Z prawej strony kuchni i wypoczynkowego byla sypialnia Staszka. Po lewej trzeba bylo przejsc przez korytarz i byly sypialnie nasza i Malgosi ze Slawkiem. Termostat na ogrzewanie byl u nas w pokoju a drugi dla Staszka sypialni i glownego pokoju przy sypialni Staszka. Jak juz wspominalem to zdarzylo sie pierwszej nocy. Polozylismy sie spac i u mnie bylo dosc zimno wiec podkrecilem termostat na wyzsza temperature. W nocy obudzilem sie i bylo jeszcze zimniej wiec jeszcze podwyzszylem na maksa. Niestety marzlismy do konca. U Staszka bylo odwrotnie. Za goraco. Wstawal wiec cala noc i obnizal. Na drugi dzien zadzwonilismy do wlascicieli zeby sie poskarzyc i okazalo sie ze jakis idiota zamontowal tak linie, ze moj termostat byl dla Staszka pokoju a jego na moj. Tak wiec cala noc jak mie sie robilo zimno to podwyzszalem temperature i wtedy ten sie budzil i obnizal wiec ja podkrecalem. Torturowalismy sie tak przez caly wieczor. Za to dobrze sie posmialismy nastepnego wieczora.
Zalaczam kilka zdjec z naszej wycieczki.
Sunday, January 17, 2010
Tym razem troche pospieszylem sie i skonczylem film z naszego sylwestra. W tym roku dodalem kamere, ktora filmowala nasza zabawe, umieszczona w rogu pokoju. Nie jest to najlepszej jakosci film, poniewaz w pomieszczeniach bylo dosc ciemno, ale wystarczylo, zeby umiescic kilka ujec w mojej produkcji. Wiekszosc jak zwykle zdjecia, ktore sa duzo lepszej jakosci. Jak bedzie mozna zobaczyc, impreza trwala do 4 rano. Brakowalo wielu ludzi z naszej grupy, gdyz wyjechali na narty. To by bylo na tyle. Przyjemnego ogladania. Szczesliwego Nowego Roku !
.
_________________________________________________________________________________________
Saturday, January 2, 2010
Tym razem musze napisac troche wiecej niz zwykle. Wyjechalismy na wakacje z Florydy. Pogoda przepiekna. Po wejsciu na statek mielismy mila niespodzianke. Wykupilismy jedno z lepszych pokoi ale poniewaz bylismy na tym statku kilka razy dostalismy lepsze niz wykupilismy. Mimo wszystko nie spodziewalismy sie takiego luksusu. Takich "kajut" jak nasza bylo tylko kilka na statku. Sypialnia, livingroom,dwie lazienki. Jedna z umywalka i toaleta a druga z przysznicem i jaquzzi. Dwa telewizory - plazma. Balkon byl tak duzy, ze wstarczyloby na cala duza rodzine. Codziennie przynosili nam olbrzymia tace ze swiezymi owocami etc,etc. Nigdy tak nie mieszkalismy.
Pierwsze dwa dni byly na statku. Opalanie, jedzenie i zabawa do rana. Trzeci dzien wyladowalismy na wyspach Grand Cayman. Tam w porcie wzielismy wycieczke na catemaran do miejsca gdzie plywalismy z plaszczkami. Niesamowite wrazenie. Przy wspanialej pogodzie wrocilismy na statek i znow zabawa. Czwarty dzien w Hondurasie, na wyspie Roatan. Tym razem poszlismy do tropikalnego lasu, gdzie, jak zobaczycie mamy zdjecia z papugami i malpkami. Wspominalem juz o tym co te malpy ze mna nie robili. Szkoda ze Wiesia nie zlapala tego na kamerze ale wszyscy tak sie temu przygladali, ze ona zapomniala o filmowaniu. Na szczescie jest fragment, ktory zaczalem sam filmowac i jakis czlowiek, ktory na chwile odebral odemnie kamere. Dalej nie wiemy co to jest ale tak jak psy, delfiny, malpy nie chcialy mnie zostawic w spokoju. Bylo to bardzo zabawne.
Piatego dnia wyladowalismy w Meksyku, na wyspie Cozumel. Tez zobaczycie na filmie jak na Karaibach zmienia sie szybko pogoda. Wyszlismy w przyjemnej, nie bardzo slonecznej ale lekko zachmurzonej pogodzie. Niestety wystarczylo pol godziny i .... Reszte zobaczycie na. Wieczorem, w dyskotece nie interesowala nas bardzo pogoda, ale jak sie okazalo nastepnego dnia, bylo podobnie, tak ze nawet nie moglismy dobic do nastepnej, zaplanowanej wyspy. Statek, po nieudanych probach zawrocil i zaczelismy powrot na Floryde. Po kilku godzinach, pogoda zmienila sie na lepsze i do konca, korzystalismy za slonca.
W calosci, niezapomniane wakacje. Zalaczam filmik. Troche dluzszy niz zwykle, ale trudno z siedmiu dni zrobic cos mniej.
Pierwsze dwa dni byly na statku. Opalanie, jedzenie i zabawa do rana. Trzeci dzien wyladowalismy na wyspach Grand Cayman. Tam w porcie wzielismy wycieczke na catemaran do miejsca gdzie plywalismy z plaszczkami. Niesamowite wrazenie. Przy wspanialej pogodzie wrocilismy na statek i znow zabawa. Czwarty dzien w Hondurasie, na wyspie Roatan. Tym razem poszlismy do tropikalnego lasu, gdzie, jak zobaczycie mamy zdjecia z papugami i malpkami. Wspominalem juz o tym co te malpy ze mna nie robili. Szkoda ze Wiesia nie zlapala tego na kamerze ale wszyscy tak sie temu przygladali, ze ona zapomniala o filmowaniu. Na szczescie jest fragment, ktory zaczalem sam filmowac i jakis czlowiek, ktory na chwile odebral odemnie kamere. Dalej nie wiemy co to jest ale tak jak psy, delfiny, malpy nie chcialy mnie zostawic w spokoju. Bylo to bardzo zabawne.
Piatego dnia wyladowalismy w Meksyku, na wyspie Cozumel. Tez zobaczycie na filmie jak na Karaibach zmienia sie szybko pogoda. Wyszlismy w przyjemnej, nie bardzo slonecznej ale lekko zachmurzonej pogodzie. Niestety wystarczylo pol godziny i .... Reszte zobaczycie na. Wieczorem, w dyskotece nie interesowala nas bardzo pogoda, ale jak sie okazalo nastepnego dnia, bylo podobnie, tak ze nawet nie moglismy dobic do nastepnej, zaplanowanej wyspy. Statek, po nieudanych probach zawrocil i zaczelismy powrot na Floryde. Po kilku godzinach, pogoda zmienila sie na lepsze i do konca, korzystalismy za slonca.
W calosci, niezapomniane wakacje. Zalaczam filmik. Troche dluzszy niz zwykle, ale trudno z siedmiu dni zrobic cos mniej.
My juz po Sylwestrze i troszeczke oslabieni... Oczywiscie beda zdjecia ale u mnie zawsze z opoznieniem, bo trzeba troche nad tym popracowac. Bawilismy sie do 4 rano i mysle ze byla bardzo udana impreza. No ale dzis nie o tym, tylko o moich urodzinach, bo oficjalnie puszczony byl film ze zdjeciami, teraz wiec moze byc ujawniony na mojej stronie.
Jak zwykle impreza trwala do rana a niektore ze zdjec tutaj pokazuje.
Oczywiscie, mozna to obejrzec, przez klikniecie na ponizsze zdjecie.
Subscribe to:
Posts (Atom)